poniedziałek, 6 maja 2013
Witam naszych czytelników! Pewnie niektórzy z Was oglądali już film „Hobbit : Niezwykła Podróż” (oryginalny tytuł : „Hobbit : Unexpected Journey”), ale myślę, że pisząc ten artykuł pokażę wam dobre i złe strony tego filmu. Nawet jeśli czytaliście już książkę „Hobbit : czyli tam i z powrotem”, na której podstawie powstał ten film, to po obejrzeniu na pewno nie powiecie, że był on nudny. Peter Jackson (reżyser) postanowił skorzystać z niedokończonych opowieści J. R. R. Tolkiena, które w osobnej książce wydał jego syn (syn Tolkiena).
O czym mowa?
Film zaczyna się od opowieści starego już hobbita Bilba Bagginsa o jego przygodzie sprzed kilkudziesięciu lat. Hobbici to ród istot podobnych do ludzi, lecz mniejszych, o wzroście około 30 - 40 cm, bardzo owłosionych i o twardych stopach, lubiących ciszę i spokój. Bilbo opowiada o mieście Dale (czytaj : Dal) i o jego mieszkańcach (ludziach). Mówi również o potężnym królestwie krasnoludów Erebor, które leży w Samotnej Górze obok Dale. Krasnoludy te żyją w przyjaźni z ludźmi z Dale. Królem Ereboru jest Thror. Ma on syna Thraina, którego to synem jest Thorin Dębowa Tarcza. Thorin zawdzięcza swój
przydomek jednej z bitew, podczas której użył kawałka dębu jako tarczy. Pewnego dnia krasnoludy znajdują Arcyklejnot. Niedługo po tym do Samotnej Góry przybywa smok Smaug, który wygania krasnoludy z Erebor i niszczy całe miasto Dale. Elfy z Mrocznej puszczy wraz z ich królem widzą to, lecz nie robią nic w tej sprawie. Gdy krasnoludy uciekają z Ereboru, Thorin krzyczy do elfów o pomoc, jednak elfy odjeżdżają. Thorin nie zapomina o tym.
Dobre strony filmu
Film ma świetne efekty specjalne, jednak najsilniejszą jego stroną jest muzyka, która jest idealnie dobrana w zależności od sytuacji. Aktorzy świetnie odegrali swoje role, oddając wszystkie cechy książkowych postaci.
Złe strony filmu
Chciałem Wam pokazać złe strony tego filmu, lecz nie mogłem doszukać się niczego oprócz jednej, czy dwóch trochę „przesadzonych” scen, gdyż film jest tak dobrze nakręcony, że trudno mieć do niego jakiekolwiek zastrzeżenia. Ciekawostki
Jako, że jestem wielkim fanem książek J. R. R. Tolkiena przedstawię Wam również kilka ciekawostek. Warto wiedzieć, że Tolkien jako języka krasnoludów (w filmie pojawia się co prawda tylko raz) użył języków słowiańskich (polski, słowacki, czeski), co słychać na początku filmu, gdy Thorin krzyczy o pomoc i słychać, jak mówi „pomoc”. Językiem orków jest język rosyjski.
Rady
Radzę wszystkim osobom wybrać się na film w wersji z napisami, ponieważ jedynie wtedy słychać języki orków oraz krasnoludów, a bez nich cały film staje się mniej ciekawy.
Kacper Błasiak kl. 5a
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
Mam dużo ulubionych książek, lecz moim zdaniem jedną z najfajniejszych jest książka Rachel Russem pt. „Dzienniki Nikki, nie tylko o szkole!”. Jest to pierwsza część serii „Dzienniki Nikki”. W sumie pojawiły się dotąd trzy części. W tym artykule chciałam napisać o pierwszej z nich. Książka opowiada o trzynastoletniej dziewczynce, którą właśnie przyjęli do gimnazjum o nazwie Westchester Country Day. Nikki na początku jest bardzo nieszczęśliwa. Mama daje jej wtedy w prezencie zamiast normalnej komórki, jakąś pustą książkę, którą nazywa dziennikiem. Nikki zastanawiała się po co jej potrzebny dziennik, skoro swoje sekrety umieszcza na blogu. Tata pracuje w zakładzie dezynsekcji, a jej młodsza siostra Brianna bardzo ją denerwuje. Jednak najgorsze jest to, że jest samotna i ma szafkę koło najpopularniejszej dziewczyny w szkole, złośliwej i wrednej MacKenzle. Z czasem sytuacja poprawia się. Nikki zaprzyjaźnia się z Chloe, Zoe i zostają najlepszymi przyjaciółkami. Razem pomagają w bibliotece
szkolnej i wspaniale się przy tym bawią. Okazuje się, że Nikki ma niezwykły talent do rysowania zwykłym długopisem niezwykłych tatuaży. Przez pewien czas czuje się jak prawdziwa gwiazda w szkole i zaczyna się kolegować z Brandonem, który bardzo się jej podoba. Wkrótce w szkole ogłoszony zostaje konkurs plastyczny. Nikki postanawia wziąć w nim udział, podobnie jak MacKenzle ze swoimi projektami mody. W pewien dziwny sposób praca Nikki ulega zniszczeniu. Biedna Nikki jest załamana i nie wie co ma robić dalej. Czy Nikki postanowi zrobić nową pracę plastyczną? Czy przyjaciele jej pomogą? I czy jest taka szansa, że wygra konkurs? Tego możecie się dowiedzieć czytając
„Dzienniki Nikki, nie tylko o szkole”. Książka jest moim zdaniem bardzo fajna. Zawiera dużą dawkę humoru. Czyta się ją jednym tchem, aż trudno się oderwać. Naprawdę warto ją przeczytać!
Maja Wudarzewska kl. 4b
środa, 27 marca 2013
Już niedługo, bo 22 grudnia rozpoczyna się kalendarzowa zima. Jedni się z tego bardzo cieszą, a inni wręcz przeciwnie. Ja osobiście nie mogę się doczekać zimowego szaleństwa. Dlaczego niektórzy ludzie tak nie lubią zimy? Może po prostu nie lubią kiedy jest zimno czy sypie śnieg? Jak temu zapobiec, a równocześnie sprawić, że zima będzie naszą ulubioną porą roku? Tego właśnie dowiecie się w moim artykule. Wielu osobom przeszkadza, kiedy na dworze jest zimno. Jest na to jedna rada - ciepło się ubierać. Problem w tym, że takie ubieranie wielu warstw ubrań też nie jest przyjemne, ponieważ, kiedy choć chwilę dłużej przebywamy ciepło ubrani w zamkniętym pomieszczeniu, szybko możemy się zgrzać, co po wyjściu na dwór może doprowadzić do przeziębienia, a więc jedynym wyjściem jest to, aby ubierać się zaraz przed wyjściem na dwór.
Zima kojarzy się nam głównie ze śniegiem, za czym idą zaspy, w których samochody mogą się zakopać. Co prawda my, dzieci nie prowadzimy jeszcze samochodów, ale to może być rada dla dorosłych : jeżeli jest naprawdę dużo śniegu, zakładajcie łańcuchy przeciwśnieżne. Poruszajmy się po jezdni ostrożnie
oraz starajmy się jeździć po „większych” drogach, ponieważ na tych osiedlowych zawsze jest więcej zasp. Następnym „minusem” zimy są dla niektórych Święta Bożego Narodzenia. Jak wiadomo, na Wigilię przygotowujemy dużo smacznych, ale też niestety kalorycznych potraw, po których zjedzeniu możemy utyć, czego nikt nie lubi. Ale, ale! Przecież każdy
problem jest do rozwiązania! Są dwa wyjścia : albo po prostu jedzmy mniej, nie odmawiając sobie przyjemności skosztowania dwunastu wigilijnych potraw lub zażywajmy więcej ruchu; można wyjść na spacer, pojeździć na łyżwach lub nartach, pozjeżdżać z górki na sankach i wiele, wiele innych. W naszej „białej” porze roku, chodniki są bardzo oblodzone, więc łatwo można się poślizgnąć i złamać rękę czy nogę. Większość chodników jest posypana solą lub piaskiem, ale jeżeli ich tam nie ma, starajmy się iść powoli i ostrożnie, a w miarę możliwości nawet po trawniku. Jak już mówiłam, na oblodzonych jezdniach i chodnikach jest sól, po której chodzimy, przez co na naszych butach często pojawiają się białe zacieki. Powoduje to, że buty wyglądają niechlujnie, a co najgorsze, krócej mogą nam służyć. Na szczęście w sklepach można kupić specjalne impregnaty do butów zimowych, które temu zapobiegają. Ja również kiedyś nie lubiłam zimy, ale uświadomiłam sobie, że wcale nie jest taka zła i od tamtego czasu jest moją ulubioną porą roku. Mam nadzieję, że moje rady pomogą Wam przetrwać zimę, a na koniec życzę wszystkim Wesołych Świąt
Bożego Narodzenia!
Aleksandra Śmietana kl. 5a
wtorek, 26 marca 2013
Dni są coraz krótsze, a noce dłuższe. Jak spędzić ten czas? Przeczytaj ten artykuł, a na pewno się dowiesz! Oto niektóre propozycje : możesz pograć w gry planszowe, z rodzeństwem bądź z całą swoją rodziną. Możesz poczytać ciekawą książkę. Ja polecam „Nieznane przygody Mikołajka”. Możesz zaprosić przyjaciół do siebie i pooglądać film na DVD. No i ostatnia wersja! Internet! No bo w końcu od czego go mamy. Poszukaj ciekawej gry. I jeszcze jedno, przygotuj sobie koniecznie gorący napój. Przepis na gorący napój : potrzebujesz : 1 torebkę czarnej herbaty, 2 plasterki cytryny, szczyptę goździków, szklankę gorącej wody, 1 łyżeczkę miodu. Przygotowanie : do kubka włóż torebkę czarnej herbaty. Zalej gorącą wodą. Dodaj goździki, plasterki cytryny oraz łyżeczkę miodu. Wszystko zamieszaj i gotowe!
Ola Grzybowska kl. 4b
poniedziałek, 3 grudnia 2012
Nasza klasa III c
każdy bardzo stara się.
By jedynki nie zarobić
mocno trzeba się nagłowić.
My lubimy naszą szkołę
nikt nie wyjdzie z niej matołem.
Nasza Pani uczy nas,
by nauka nie szła w las.
Każdy w klasie kumpli ma,
nigdy nudno nie jest nam.
Kiedy w szkole
dzwonek dzwoni
to na przerwę każdy goni.
Jak tam w piłkę gramy,
piękne gole zdobywamy.
Kiedy lekcje zakończymy
wszyscy bardzo się cieszymy.
Gdy po lekcjach chwilę mamy
na podwórko wybiegamy.
Cóż tu jeszcze mówić Chcę,
to jest klasa III c
Bartosz Dynia
czwartek, 8 listopada 2012
JACY JESTEŚMY?
Jaka jestem?
Imię Jagoda jest pochodzenia: germańskiego. Kobiety o tym imieniu są uczuciowe, ambitne i wrażliwe. Lubią chodzić własnymi ścieżkami. Są bardzo odważne w wypowiadaniu swoich przekonań i bronią wybrane przez siebie ideały. Lubią być paniami swojego domu. Słynne imienniczki: • Jagoda Gołek — polska szachistka, • Jagoda Pietruszkówna — polska aktorka, • Jagoda Stach — polska aktorka. Jestem osobą prawdomówną i uczciwą, bo nie kłamię i dotrzymuję słowa. Mój ulubiony przedmiot w szkole to informatyka, dlatego że lubię pracować przy komputerze. Interesuje się kotami, ponieważ są moimi ulubionymi zwierzętami. Chętnie naśladuję moje koleżanki, które pomagają innym dzieciom. Nie lubię jak dzieci się biją i przeklinają. Na wakacje jeżdżę na kolonie. Ostatnio byłam nad Morzem Bałtyckim i morze było bardzo zimne. Zanim zaczęliśmy pływać, musieliśmy złapać się za ręce, a potem się położyć w wodzie. Przez chwilę woda była zimna, ale za chwilę wszyscy się przyzwyczailiśmy do jej temperatury. Moja ulubiona pora roku to lato, bo są wtedy ulubione wakacje. Moim marzeniem jest mieć hotel dla kotów razem z moją koleżanką Oliwią.Jagoda kl. III
Jaka jestem?
Mam na imię Dorota. Imię Dorota jest pochodzenia greckiego, od słów, doron – dar i theos – bóg. Oznacza: ta, która przyszła na świat jako dar boży. Znane osoby to Święta Dorota z Cezarei, Dorota z Mątowów, Dorota Gardias, Dorota Wellman, Dorota Zawadzka, Dorota Rabczewska. Jestem słowna, wytrwała i uczciwa. Jestem pracowita, bo lubię pracować w grupie sama i nie mam żadnej jedynki. Mój ulubiony przedmiot to informatyka, ponieważ lubię pracować na komputerze. Lubię odrabiać zadania domowe, grać w ciekawe gry i pracować w grupie. Lubię jeździć na rowerze, na rolkach i grać w babinktona. Mam dodatkowe zajęcia poza szkołą z tańca hip-hopu. Lubię czasem żartować. Naśladuję chętnie Igę, bo jest wzorową uczennicą. Jest miła, tolerancyjna i dobra. Nie akceptuję agresywnego zachowania, czyli bicia kolegów, mówienia brzydkich słów. Wakacje spędzam z dziadkami i zawsze jeżdżę nad morze. Jest to bardzo miły dla mnie czas. W domu najchętniej gram na komputerze i w gry planszowe. Kiedy byłam w Chorwacji i kąpałam się w morzu to tata złapał kraba. Lubię lato, bo jest ciepło i można się kąpać i są wtedy wakacje. Moje marzenie to mieć chłopaka.Dorota kl. III
Jaki jestem?
Mam na imię Kajtek. Moje imię jest pochodzenia łacińskiego, wywodzi się od imienia Cajetanus. Moi sławni imiennicy to:Kajetan Kajetanowicz (rajdowiec)
Kajetan Lewandowski (aktor)
Kajetan Pogorzelczyk (piłkarz Pogoni Szczecin).
Jestem słowny, pracowity, prawdomówny, uczciwy
i opanowany. Mówię prawdę i umiem się opanować. Mój ulubiony przedmiot w szkole to WF, bo czasami możemy pograć w piłkę i pobiegać. Bardzo lubię piłkę nożną i pracę przy komputerze (czyli lubię grać na komputerze). Nie lubię sprzątać w pokoju (szczególnie gdy Mama mi to mówi, jak gram przy komputerze). Pływam, gram w piłkę nożną, gram w koszykówkę i jeżdżę na nartach. Chodzę na dodatkowy angielski, na basen i uczestniczę w zajęciach matematyczno-informatycznych. Czasami żartuję na swój temat. Chętnie śmieję się z kolegami z ich żartów. Nie lubię gdy ktoś z klasy przeklina i bije kolegów. Wakacje często spędzam na boisku, a jak w domu to przy komputerze. Ostatnio nad morzem byłem z przyjacielem Mateuszem. Wtedy moją rodzinę spotkała straszna historia, ponieważ moja Mama złamała nogę. Uwielbiam zimę, a szczególnie Boże Narodzenie. Wówczas jest taka serdeczna atmosfera, bo przyjeżdżają dziadkowie
i po prostu jest bardzo miło. Mam marzenie, żeby pojechać do Londynu i spotkać piłkarzy Chelsea i w przyszłości zostać bramkarzem Chelsea.
Kajtek kl. III
Jaka jestem?
Mam na imię Oliwia. Imię jest łacińskiego pochodzenia. Oliwia znaczy-owoc, oliwka, drzewo oliwkowe. Niektórzy traktują je jako żeńską odmianę starofrancuskiego imienia Oliver, Olicer. Kobieta o takim imieniu jest obdarzona wieloma cechami charakteru: jest dostojna, pogodna, sprawiedliwa, posłuszna rodzicom. Lubi pracowaći tworzyć. Jest uzdolniona artystycznie. Słynne imienniczki:
Olivia Newton-John - amerykańska piosenkarka,Olivia Ruiz - francuska wokalistka,
Olivia Hallinan - brytyjska aktorka,
Olivia Lufkin - piosenkarka amerykańsko – japońska.
Nie kłamię, mówię prawdę. Jestem pracowita, bo zawsze dążę wytrwale do celu. Należę do osób opanowanych. Lubię informatykę, bo robimy ciekawe rzeczy. Interesuje się psami. Lubię bawić się z moją przyjaciółką Jagodą. Jestem niejadkiem. Gram na pianinie [fortepianie]. Nie lubię jak ktoś żartuje na mój temat. Nie chcę, aby koleżanki mnie przezywały. Wakacje spędzę w Chorwacji z dziadkiem, mamą, tatą i siostrami. Najbardziej lubię lato, ponieważ są moje urodziny oraz wakacje. Moim marzeniem jest założyć hotel dla zwierząt i gabinet weterynaryjny.
Oliwia kl. III
Jaka jestem?
Mam na imię Aleksandra. Moje imię pochodzi z języka greckiego. Najpierw było tylko rodzaju męskiego. Imię Aleksander oznacza po grecku-obrońca. Moi imiennicy to: Aleksander Macedoński, Aleksander Fredro, Aleksandra Śląska i Aleksandra Kwaśniewska. Jestem słowna, prawdomówna i zawsze uczciwa, bo nie mam ochoty kłamać,dlatego że później czuje się winna. Moje ulubione przedmioty to: informatyka, matematyka i w-f, bo lubię pracować na komputerze, uprawiać sport i rozwiązywać działania matematyczne. Interesuję się grami komputerowymi i lubię bawić się z przyjaciółmi. Nie lubię odrabiać lekcji i jeździć do super marketów, bo nie chce mi się spędzać dwóch godzin w sklepie. Gram często w piłkę nożną z kolegami. Mam dodatkowy angielski i zajęcia matematyczno-informatyczne. Nie potrafię żartować na swój temat, bo wtedy czuję się smutna. Chętnie się śmieję razem z kolegami. Nie akceptuję kiedy ktoś mnie przezywa albo moje koleżanki. Wakacje najczęściej spędzam w górach, czasem w domu, ale wtedy bawię się z przyjaciółmi lub gram na komputerze. Ciekawą historię przeżyłam dwa lata temu nad morzem. Pewnego dnia zobaczyłam czapeczkę w wodzie, która się poruszała i po chwili rozpoznałam, że to meduza, więc się przeraziłam i zaczęłam krzyczeć na całą plażę. Swoją postawą wzbudziłam zainteresowanie plażowiczów, którzy byli obok mnie. Z uśmiechem potraktowali moją przygodę.
Oliwia kl. III
poniedziałek, 2 kwietnia 2012
II. WIOSENNE OPOWIEŚCI STAREGO DĘBU
Opowieść dębu
W pewnym lesie, po środku słonecznej polany stało wielkie stare drzewo.
Był to stu letni dąb. Każdego roku na wiosnę, wokół dębu zbierały
się zwierzęta żeby wysłuchać opowiadania starego drzewa. Tego roku dąb
opowiedział dramatyczną historię o miłości wiosny i jesieni.
Opowieść dębu:
Raz do roku wszystkie pory roku spotykały się i omawiały problemy.
Wiosna i Jesień za duzo ze sobą nie rozmawiali, ale tego roku było
inaczej. Wiosna była tak piękna, że pan Jesień nie mógł oderwać od
niej oczu. I stało się! Zakochali się w sobie. Zaczęli się potajemnie
spotykać i coraz to większe kłopoty z tego wynikały. Np.: na wiosnę
padał śnieg, na jesieni wszystkie drzewa, krzewy i kwiaty miały pąki, a
w lecie padał ciągle deszcz i było mokro i błotnisto. Z tego
wszystkiego pory roku zaczęły sie kłócić. Wiosna i Jesień to
zauważyli i stali się bardzo smutni. Zrozumieli, że musza się rozstać
żeby przywrócić porządek w przyrodzie. Ze złamanym sercem pożegnali
się i od tej pory spotykali się już tylko na dorocznym spotkaniu pór
roku.
Tak skończyła się opowieść o miłości Wiosny do Jesieni. Po
zakończeniu opowiadania dąb powiedział zwierzętom, że dowiedział się
o tej całej historii, bo miała miejsce pod jego konarami.
Zosia Thornborrow IIIc
Listek dębu
Pewnego dnia poranna mgiełka zaczepiła listek starego dębu:
-Mój drogi, ta chmura cię za bardzo przysłania.
- Jak to, jak to ja nikogo nie przysłaniam?
-To wszyscy wpychają się na nie – powiedziała chmura.
-Właśnie, że mnie przysłaniasz – oburzyła się listek i zaczęły się kłótnie, że to chmura wszystkich przysłania.
- Dlaczego się tak kłócicie?, przecież zaczyna się wiosna i trzeba się cieszyć – rzekła stary, ale mądry dąb.
Nagle wszystkie kłótnie zamilkły. Od tej pory wszyscy w lecie żyli w zgodzie. Wiosna wszystko odmienia!
Zofia Sycz, kl. IIIc
Historia dębu
Opowieść ta zaczyna się wczesną wiosną, w parku. Mały klon został posadzony obok ogromnego starego dębu. Była ona tak stary, że nikt nie wiedział ile naprawdę ma lat. Pewnego razu klonek zapytał go o to, czy pamięta coś ze swojego dzieciństwa. Opowieść zaczyna się wczesną wiosną.
Pamiętam, kiedy byłem taki, jak ty. Wokół mnie był gęsty las, który po zimie budził się do życia. Przebiśniegi przebijały się przez cienką warstwę śniegu. Słuchałem pięknego śpiewu ptaków, a przyjemny wietrzyk poruszał mymi małymi gałązkami pełnymi pąków. Stał wtedy koło mnie przeogromny 210 letni dąb. Nagle klonek zapytał: - Gdzie go przesadzili? Dąb kontynuował swą opowieść. Niestety przyszli drwale i wycięli mego przyjaciela. Mówili, że będą z niego piękne meble na zamku. Może meble z niego stoją gdzieś w muzealnej sali? –Bardzo ciekawe. – powiedział klonek. Mam nadzieję, że także się zaprzyjaźnimy i opowiesz mi jeszcze mnóstwo innych historii.
Bartosz Dynia kl. IIIc
Opowieść starego dębu.
W lesie stał stary dąb. Miał sto lat. Obok niego stały dwa młode dęby. Pewnego razu były zaciekawione wyglądem wiosny w dzieciństwie starego dębu, więc poprosiły:
- Dębie. Opowiedz o wiośnie z twojego dzieciństwa.
- Moje dzieci, oczywiście, że wam opowiem.
Opowieść starego dębu zaczyna się bowiem w czasach wojny. Żołnierze biegali pomiędzy drzewami, kryli się za drzewami i strzelali zza drzew. Nie było czołgów, ale za to pełno min przy drzewach. Przez to wiele drzew zostało zniszczonych.
- Powiem, że uratowałem paru żołnierzy – pochwalił się dąb. Do dziś mam wbite pociski w plecach. Pamiętam partyzantów, ale nie lubiłem krwi. – powiedział.
Dąb pamięta też partyzanta, który go podlewał. Bardzo go lubił i lubi nadal. Sławomir Kasenberg kl. IIIc