poniedziałek, 11 maja 2009

Baśń „Myślcie sobie, jak tam chcecie, a ja przecież wam powiadam, krasnoludki są na świecie”

- Myślcie sobie jak tak chcecie, a ja przecież wam powiadam, krasnoludki są na świecie – powiedziała niania Tomka i Basi przykrywając dzieci kołderkami. Basia patrzyła na nią swoimi okrągłymi oczami, a Tomek wpatrywał się niezbyt zadowolony w twarz niani.
- Nianiu, opowiedz nam o krasnoludkach – poprosiła dziewczynka.
- A mi się wydaje, że niania chce nam opowiedzieć kłamstwa ! Krasnoludki istnieją tylko w bajkach – zauważył inteligentnie chłopiec.
Niania usiadła na krześle i zaczęło opowiadać:
Dawno, dawno temu, żyła sobie mała dziewczynka o imieniu Beatka. Dziewczynka była sierotką, mieszkającą u zrzędliwej ciotki. Beatka musiała wykonywać ciężkie prace w domu, m.in. dorzucanie węgla do pieca, szorowanie podłóg i noszenie wody ze studni.
Pewnego dnia, ciotka kazała dziewczynce iść do lasu po grzyby. Beatka zawsze wykonywała polecenia, tak więc i tym razem zrobiła to co jej kazano.
Grzybów było mnóstwo. Dziewczynka była szczęśliwa, że zadowoli ciotkę. Niestety zbierając grzyby Beatka zaszyła się głęboko w las…
- To ta Beatka nie wiedziała, że nie wolno samemu chodzić po lesie ? – przerwał Tomek z wyrzutem. Basia klepnęła brata w ramie dając do zrozumienia, żeby nie przerywał.
Niania poczekała aż dzieci się uspokoją i z powrotem zaczęła opowiadać:
Powoli zapadał zmrok. Beatka zorientowała się, że jest w samym sercu lasu. Położyła koszyczek z grzybami na mchu i zaczęła płakać.
Było jej strasznie smutno, że będzie musiała spędzić noc w lesie, albo nawet nigdy z niego nie wyjdzie. Miała choć trochę nadziei, że ciotka zacznie jej szukać.
Niestety ciotka uznała tylko, że skoro jedna sierotka jej się zagubiła to weźmie z sierocińca drugą. Panie opiekunki zgodziły się na adopcję kolejnego dziecka widząc smutną minę ciotki i jej żałobny strój.
Kolejna sierotka miała na imię Marysia. Była ona pogodną dziewczynką, która często się buntowała, dlatego wydano ją z wielką chęcią.
Marysia również została wysłana po grzyby, a ponieważ była rozsądniejsza od Beatki nie zapuszczała się w głąb lasu.
Wracając dostrzegła małe ślady stópek. Schyliła się i wrzasnęła ze strachu.
Stał przed nią mały ludzik w czerwonej czapeczce i zielonych spodenkach. Biała bródka kręciła się wokół zielonych szelek.
- Nie bój się – przemówił ludek delikatnym głosem. Marysia otworzyła szeroko oczy ze zdumienia.
- Kim jesteś ?
- Jestem krasnoludkiem. Musisz pomóc pewnej dziewczynce …
- Jakiej dziewczynce ? – Marysia była przestraszona.
- Cii … - uciszył krasnoludek dziewczynę. – Nie przerywaj mi. Twoja „ciotka” jest złą czarownicą ! Umyślnie wysłała Beatkę na grzyby, wiedziała, że dziewczynka zgubi się w lesie. Musisz ją uratować, bowiem Beata jest księżniczką i została porwana przez czarownicę w wieku pięciu lat.
Marysia była przestraszona i nie miała zbyt wiele czasu do namysłu. Postanowiła uratować Beatkę nie zważając na niebezpieczeństwo.
- Czy będziesz wędrował ze mną? – zapytała krasnoludka.
Krasnolud zgodził się, po czym gwizdnął, a ze wszystkich stron posypały się krasnoludki ubrane w niezbyt pasujące ubranka. Marysia czuła się jak w bajce. Jej mali przyjaciele śpiewali podczas wędrówki wesołe piosenki. Dziewczynka kierowała eskapadą martwiąc się o powrót.
Nagle wszyscy stanęli przestraszeni, gdyż usłyszeli zawodzące łkanie. Krasnolud w zielonych spodenkach krzyknął piskliwie, że to księżniczka, a następnie zwrócił się do Marysi:
- My nie możemy pokazać się księżniczce. Miło było cię poznać. Uratuj ją i zasługę weź na siebie !
- A jak wrócimy ? – zapytała ze strachem dziewczynka.
- Będziemy nad wami czuwać myślami. „Przyjacielska więź” was poprowadzi do domu. Tam rozprawicie się z czarownicą, a Beatka zasiądzie na tronie.
Marysia kiwnęła głową ze zrozumieniem. Pożegnała się czule z małymi przyjaciółmi i wyszła na leśną polankę.
Księżniczka popłakiwała nad koszykiem. Wyglądała na zagubione małe dziecko, jakim zresztą była
- Beatko, chodź ze mną. odprowadzę się do domu. Muszę ci coś opowiedzieć – oznajmiła Marysia. Księżniczka przestała płakać .
- Pomóż mi wrócić do domu – załkała.
Marysia wzięła dziewczynkę pod ramię i opowiedziała Beacie o wszystkim co się działo po jej zniknięciu. Na wieść o czarownicy Beatka krzyknęła ze zgrozy. Po informacji, że jest księżniczką zamilkła nie mogąc w to uwierzyć. A gdy przyjaciółka (tak, tak, obie się od razu zaprzyjaźniły) opowiedziała o krasnoludkach, dziewczynka wyśmiała ją.
- I co dalej, co dalej? – pytała entuzjastycznie Basia.
- A księżniczka pozbyła się czarownicy i zasiadła na tronie. Marysia stała się damą dworu i żyły długo i szczęśliwie – powiedział drwiąco Tomek.
- Ale co dalej ... – jęknęła dziewczynka.
- Dalej, to już zupełnie inna bajka – powiedziała niania i poprawiła dzieciom kołderkę. – Dobranoc moje ukochane dzieci.
Niania spojrzała na parapet i pomachała do niego wesoło. Stał tam mały krasnoludek z zielonymi spodenkami i czerwoną czapeczką.
- Dobranoc, krasnoludku – szepnęła gasząc światło i wychodząc z pokoju.
- Do zobaczenia, Marysiu – odpowiedział krasnal, kładąc się na parapecie i pogrążając się w śnie.

A. S. kl. 6

Brak komentarzy: