czwartek, 28 stycznia 2010

DAWNE TRADYCJE ŚWIĄTECZNE

W latach 30 - 40 (dzieciństwo mojej babci) od początku grudnia przygotowywano się do świąt. Najpierw robiono spis potraw, które potrzebne były na święta, a potem listę potrzebnych zakupów. W czasie adwentu śpiewało się pieśni adwentowe i kolędy. Co roku uczono się nowych pieśni. Ponieważ kupowano tylko bombki i świeczki, resztę ozdób trzeba było zrobić samodzielnie. Były to: łańcuchy z papieru glansowanego i bibuły, jak również ozdoby ze słomy. Robiono także koszyczki. Orzechy włoskie malowano na srebrno i złoto. Wykonywano też dużą ilość gwiazdek składanych z papieru. Wigilię jadło się przy nieubranej choince, a dopiero aniołek ją w nocy ubierał.
W każdej rodzinie menu wigilijne było nieco inne. W domu mojej babci podawano: kilka rodzajów śledzi, zupę grzybową z łazankami lub rybną, smażonego karpia, pierogi z grzybami i z kapustą, makiełki czyli kluski z makiem, kompot z suszonych owoców, a na deser łamańce z makiem (była to masa makowa z kruchymi ciasteczkami), kutię, różne ciasta: keks, makowiec i wypieki drożdżowe.
Nie podawało się nigdy w tym dniu alkoholu. W czasie wigilii wróżono sobie z sianka, które leżało pod białym obrusem: kto wyciągnie największą trawkę ten najdłużej będzie żył. Panny wychodziły na dwór i głośno krzyczały: hu, hu, ha, a z której strony odezwało się szczekanie psa z tej strony miał przyjść narzeczony. Istniała także zabawa, w której dziadek bawił się z małymi dziećmi. Ta zabawa nazywała się „Cetno czy licho”. Polegała na tym samym co: „Ence, pence, w której ręce”.
Zwyczaje w latach 30 - 40 były nieco inne niż te, które teraz mamy, lecz były one niezwykle. Mam nadzieję, że spodobały się Wam te zwyczaje i niektóre z nich zastosujecie np.: panny wołające: hu, hu, ha ! !

Hanna Turska kl. 4a

Brak komentarzy: